- Nie mówię, że odchodzę z Kaiserslautern, ale w grudniu, po zakończeniu rundy jesiennej, jestem umówiony na rozmowę z prezesem klubu - powiedział "Kosa" na łamach "Przeglądu Sportowego". - Pewne zainteresowanie moją osobą jest, bo otrzymuję telefony od różnych osób. Spoza Niemiec. Musze jednak do końca rundy swoją postawą przekonać potencjalnych kontrahentów, a jednocześnie pokazać szefom Kaiserslautern, żeby się zastanowili czy wart się mnie pozbywać - stwierdził reprezentant Polski. W zimie w Kasierslautern szykują się zmiany kadrowe. Być pomoże Kosowski będzie miał kolejnego konkurenta do miejsca w składzie ponieważ działacze "Czerwonych Diabłów" zamierzają pozyskać lewego pomocnika. - W grudniu chciałbym wiedzieć, na czym stoję. Latem, przed sezonem usłyszałem od trenera, że ściąga Jochena Seitza i będę z nim rywalizował, a grać będzie lepszy. No i przez ładnych kilka tygodni musiałem czekać na swoją szansę. Nie chcę, aby podobna sytuacja powtórzyła się w rundzie rewanżowej. Nie czuję się słabszy od żadnego zawodnika Kaiserslautern, a swoimi ostatnimi meczami pokazałem, że zasługuję na grę w podstawowym składzie - dodał Kosowski.