W oficjalnym komunikacie władze FC Seul przeprosiły za zaistniałą sytuację i zapewniły: "To nie były lalki erotyczne, a manekiny. Miały za zadanie udawać kibiców, których nie mogło być dzisiaj z nami". Liga koreańska jest jedną z niewielu na świecie, która rozgrywa mecze. Z powodu pandemii koronawirusa większość rozgrywek jest zawieszona, a po ich wznowieniu kibice nie wrócą na razie na stadiony. Tak jest chociażby w Niemczech, gdzie w weekend ruszyła ponownie Bundesliga.By tę pustkę zapełnić FC Seul postanowił umieścić na siedziskach lalki. "To miał być element humorystyczny, który miał trochę ożywić puste trybuny. A firma, która była odpowiedzialna za dostarczenie manekinów wielokrotnie nas zapewniała, że nie są to zabawki erotyczne" - napisano w komunikacie.Klub jednak nie odniósł się do zarzutów, czemu większość lalek była kobietami i czemu została wybrana firma, która produkuje akcesoria erotyczne.W Korei Południowej odnotowano dotychczas ok. 11 tys. przypadków zachorowań na koronawirusa i stwierdzono 263 zgony. Na całym świecie jest ok. 4,8 mln osób zakażonych, a ponad 316 tys. zmarło.