Graliście dziś bardzo statycznie. - Trochę mnie to trudno ocenić, bo pewne rzeczy widzi się inaczej z boiska, a inaczej z boku. W drugiej połowie mieliśmy za dużo strat piłki. Wiadomo, że przy stanie 1:0 różnie może być, bo na przykład może paść jakiś przypadkowy gol po rykoszecie i cały mecz można "spalić". W tamtym roku podobnie zaczynaliśmy ligę. Liczy się przede wszystkim zwycięstwo, bo mamy te trzy punkty i bardzo się z tego cieszymy. Na pewno jeszcze nie jedna drużyna tu przyjedzie i będzie podobnie grała. Tomek Frankowski powiedział, że to jest w tej chwili "maks", co ten zespół może grać. - Tomek może mieć swoje zdanie. W sparingach czy choćby z Żyliną graliśmy lepiej niż dziś. To jest dopiero pierwszy mecz, poczekajmy z ocenami do następnych, bo dziś najważniejsze jest zwycięstwo. Czy nie za mało włączaliście się jako obrońcy do akcji ofensywnych? - Staraliśmy się atakować bokami i zawsze jeden ze stoperów włączał się do akcji ofensywnych. Naprawdę ciężko się gra przeciwko drużynie, która przesuwa się pięcioma zawodnikami, tam gdzie jest piłka. Jakbyśmy zawsze wygrywali po 1:0, to bym się cieszył. Jednak z drugiej strony rozumiem kibiców, którzy byli przyzwyczajeni do innej gry i innych wyników. Obiecujemy że będzie lepiej. Notował: Andrzej Łukaszewicz.