Były trener Manchesteru City w sierpniu zeszłego roku przekroczył dozwoloną prędkość o niecałe dziesięć kilometrów na godzinę. Miał pecha. Trafił na patrol policji z nieubłaganymi funkcjonariuszami. Dostał mandat i punkty karne. Okazało się, że już wcześniej był karany za szybką jazdę i przekroczył dopuszczalną ilość 12 punktów karnych, co na Wyspach Brytyjskich skutkuje zakazem prowadzenia pojazdów przez sześć miesięcy. Keegan próbował odwoływać się od decyzji funkcjonariuszy. Przed sądem tłumaczył, że przekroczył dopuszczalną prędkość, bo... był podenerwowany po spotkaniu z właścicielem Newcastle Mike'iem Ashley'em. Tydzień później został zwolniony ze stanowiska szkoleniowca Newcastle, a na dodatek sąd nie uwzględnił jego wyjaśnień.