Występ Kaźmierczaka w meczu 3. kolejki ligi portugalskiej przeciwko Vitorii Setubal z trybun oglądał asystent selekcjonera Dariusz Dziekanowski. Boavista przegrała 0:1, a po spotkaniu Kaźmierczak rozmawiał z Dziekanowskim. - Wcale nie jestem pewien, czy dostanę powołanie do kadry na najbliższe mecze eliminacji mistrzostw Europy. Ja wciąż muszę ciężko pracować i osiągać sukcesy w klubie, aby zadomowić się w polskiej kadrze - stwierdził Kaźmierczak. Kaźmierczak w wygranym meczu ze Sportingiem Lizbona (3:0) był jednym z bohaterów. Przeciwko Vitorii było już trochę gorzej, choć Polak miał okazję, żeby uratować punkt dla swojego zespołu. - Moim zdaniem, w Setubal nasz wynik był gorszy niż gra. Przecież nie zawsze się wygrywa. Mecz z Vitorią przebiegał pod hasłem: kto pierwszy strzeli gola, ten wygra. Szkoda, że nie wykorzystałem dogodnej sytuacji przed przerwą, kiedy piłka o kilkadziesiąt centymetrów minęła słupek bramki rywali - podkreślił Kaźmierczak.