Kiedy dowiedziałyście się, że jest groźba wycofania zespołu z Ekstraligi? Nie było żadnej informacji, że istnieje taka groźba. Po jednostce treningowej we wtorek, około godziny 20 dowiedziałyśmy się, że drużyna zostaje rozwiązana. Zostałyśmy postawione przed faktem dokonanym. W wydanym przez panią prezes Magdalenę Pasek oświadczeniu czytamy o braku chęci współpracy ze strony drużyny. O co dokładnie chodzi? Ciężko to komentować. Jedyne, co przychodzi mi na myśl to nasza rozmowa z panią prezes sprzed tygodnia, w której pytaliśmy, jak to ma dalej wyglądać, czy możemy liczyć na dodatkowe wzmocnienia i większe pieniądze, bo chciałyśmy się wzmocnić i powalczyć w Ekstralidze. W odpowiedzi usłyszałyśmy tylko, że pani prezes nie wie, a pieniędzy nie ma. A teraz wydano to oświadczenie. Dla nas to jest uwłaczające, bo zostawiłyśmy tutaj kawał zdrowia. Za naprawdę marne pieniądze. Każda z nas przyjeżdżała i grała nie dla pieniędzy, nie chciałyśmy tylko do tego dokładać. Do tego jest mowa o niesatysfakcjonujących wynikach. Dla kogo?! Chyba dla pani prezes i zarządu. Jesteśmy jednym z najlepszych beniaminków w ostatnich latach, po rundzie jesiennej mamy więcej punktów, niż ostatnie dwa beniaminki w całym sezonie. Nie wiem, co jest w tym niesatysfakcjonującego. Zwalanie winy na nas jest po prostu niesmaczne. W Waszym oświadczeniu możemy z kolei przeczytać o fatalnych warunkach, w jakich przyszło Wam trenować. Jak to wyglądało? Dwa razy w tygodniu trenowałyśmy na stadionie w Woli Rzędzińskiej, a raz na ćwiartce bocznego boiska Tarnovii. To śmieszne jak na ekstraligowe realia. Inne zespoły mają po pięć jednostek treningowych, my miałyśmy trzy, do tego jedna była, jaka była... Czytaj także: T<a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/news-klub-wycofuje-sie-z-ekstraligi-zawodniczki-chca-walczyc,nId,5694534">arnovia wycofuje się z Ekstraligi. Oświadczenia zarządu i zawodniczek</a>Obiecywano Wam remont stadionu Tarnovii. Co z tego wynikło? Tak, były nawet próby nagłośnienia tego, że już w październiku mecz z Rekordem Bielsko-Biała zagramy u siebie. Niestety na obietnicach się skończyło. Nie wiem, na jakim etapie jest teraz remont, niewiele z tego widać. Wyremontowano łazienki w budynku klubowym, ale możliwości gry na obiekcie Tarnovii nie ma. W oświadczeniu zarządu czytamy, że klub nie ma wystarczających środków. Dlaczego już teraz założono, że nie wystarczy ich na drużynę seniorek, skoro nie wiadomo, jaką kwotę klub dostanie od miasta? No to jest bardzo dobre pytanie. Skoro nie wiemy, jakimi pieniędzmi będziemy dysponować, dlaczego tłumaczymy się niewystarczającymi finansami? Ciężko w to wszystko uwierzyć, wydaje mi się, że musi być jakieś drugie dno tej sprawy. Nie chcę mówić za wiele, gryzę się w język, ale to wszystko wygląda całkowicie nierealnie... W oświadczeniu wydanym przez zawodniczki zapowiadacie walkę o drużynę. Jaki macie plan? Odezwało się do nas bardzo dużo ludzi, sprawa jest nagłaśniania. Liczymy na to, że pomogą nam osoby, które się na tym znają i wiedzą, jak wyjść z takiej sytuacji. My, jako zawodniczki, możemy tylko prosić o pomoc i wsparcie. I liczyć na cud, żeby to wszystko dało się jakoś odkręcić.