- Jacek Zieliński powiedział mi, że ja i Tomek Kiełbowicz na 90 procent dostaniemy powołania. Nie było mnie półtora roku, stęskniłem się za kadrą, ale nigdy nie czułem się jak były reprezentant - stwierdził Karwan na łamach "Faktu". - Wiedziałem już podczas przygotowań do sezonu, że zaczynam łapać formę. Miałem świetne fragmenty, tak jak w meczu z Venspilsem, w którym strzeliłem dwa piękne gole, ale były też przestoje - dodał. Karwan uważa, że konkurencja w kadrze jest mocna, ale chce powalczyć o miejsce w składzie. - Oglądałem mecze kadry. Moi konkurenci to Krzynówek i Kosowski, którzy grali bardzo dobrze zmieniając się pozycjami. Duży postęp zrobił także Gorawski. Jest jeszcze Smolarek. Nie obawiam się konkurencji. Występ w Niemczech to byłaby dla mnie rekompensata za niepowodzenia. W ostatniej chwili okazało się, że przecież nie jadę na mundial w Korei. A Niemcy to kraj w którym nie powiodło mi się w klubie - dodał Karwan.