"Rzeczywiście dotarły do mnie te informacje. Na razie jednak staram się nie zaprzątać sobie tym głowy, ale jeżeli transfer dojdzie do skutku będę bardzo szczęśliwy. Rozmawiałem już na ten temat z moim menedżerem i wiem, że oferta będzie bardzo konkretna" - powiedział Golański w "Przeglądzie Sportowym". W tym tygodniu do Porto udaje się agent piłkarza Jarosław Kołakowski. Wydaje się, że na przeszkodzie w finalizacji transferu nie będą stały pieniądze. Niedawno Porto sprzedało do Chelsea Londyn Jose Bosingwę za 20,5 miliona euro. Golański miałby wypełnić lukę właśnie po tym zawodniku. Na transfer Golańskiego do Porto może się nie zgodzić właściciel Steauy Gigi Becali. Tak było w przypadku oferty Sportingu Lizbona, który chciał kupić Dorina Goiana. "Ofertę ze Sportingu miał wtedy także Nicolae Dica, ale ostatecznie u nas został i myślę, że nie chodziło tylko o kasę, ale o to, że Becali chciał mieć silny skład przed kwalifikacjami do Ligi Mistrzów" - tłumaczył Golański. "Sprawa pieniędzy za mój ewentualny transfer jest drugorzędna. Dla mnie liczy się to, że taki wielki klub jak FC Porto jest mną zainteresowany. Oczywiście chciałbym grać w Portugalii, bo byłby to dla mnie na pewno awans sportowy, ale nie mam wielkiego ciśnienia. W Rumunii czuję się naprawdę dobrze. Nie mogę na nic narzekać" - dodał reprezentant Polski.