- Szczególnie dziękuję za dzisiejszy mecz, w którym grali do końca. Najważniejsze są jednak punkty - dodał. Selekcjoner biało-czerwonych przyznał, że rywale zagrali o wiele lepiej niż sobotni rywale z Azerbejdżanu. - Irlandczycy postawili nam dziś wysoko poprzeczkę. Grali podobnie jak z Anglią, z tym że przeciwko nam jeszcze bardziej defensywnie, bo wyszli piątką obrońców. Próbowali grać długimi piłkami i w ten sposób stwarzać sobie okazję do zdobycia goli. Myśmy dziś mniej stworzyli sytuacji podbramkowych, ale jednak kilka było. Cieszę się, że choć ta jedna bramka wpadła i troszkę mi ulżyło - stwierdził Janas. Paweł Janas dobrze ocenił grę Radosława Kałużnego, który w środku pola zastąpił Radosława Sobolewskiego. - Radek Kałużny był nam dziś bardzo potrzebny, szczególnie w grze głową i przy stałych fragmentach gry. Na początku meczu Radek wygrywał większość pojedynków powietrznych. Później oczywiście musieliśmy się otworzyć, aby walczyć o zwycięstwo i właśnie po to wszedł za niego Mila - wyjaśnił selekcjoner. Zdaniem Janasa w środowym meczu, jego podopiecznym nie wychodził atak pozycyjny. - Rywal na pewno grał bardzo defensywnie i nie radziliśmy sobie za dobrze w ataku pozycyjnym, który ćwiczyliśmy przed meczem. Mimo to mieliśmy sytuacje do zdobycia bramek. Goście walczyli ostro, wybijali piłkę, ale i próbowali grać z kontrataku. My chcieliśmy grać konsekwentnie to, co założyliśmy sobie przed meczem - powiedział Janas, który podziękował za doping stołecznym kibicom. - Chcę bardzo podziękować kibicom, bo zarówno w sobotę jak i dziś stworzyli tu w Warszawie wspaniały doping - zakończył szkoleniowiec. Andrzej Łukaszewicz, Robet Kopeć; Warszawa Zobacz ekskluzywną GALERIĘ zdjęć ze środowego meczu