Ostatnio Real Madryt odrzucił propozycję sprzedania za cztery miliony funtów Fernando Morientesa, tak więc uwaga szkoleniowca Liverpool FC powędrowała w stronę Nicolasa Anelki z Manchesteru City. Francuz występował już w "The Reds" będąc na wypożyczeniu w sezonie 2001/02. Teraz jest graczem City, gdzie bardzo chwali go Kevin Keegan, menedżer tego zespołu, który nie chce pozbywać się swojej gwiazdy. Benitez szuka napastnika, gdyż do końca sezonu, z powodu złamania nogi, został wykluczony Djibril Cisse, a Milan Baros, król strzelców Euro 2004, dopiero niedawno wrócił do gry po kontuzji. Morientes to pierwszy wybór szkoleniowca, ale "Królewscy" chcą za swojego napastnika nie mniej niż siedem milionów funtów, a ponadto Vanderlei Luxemburgo, nowy trener Realu, sądzi, że "El Moro" ma wciąż przyszłość na Santiago Bernabeu. - Przedstawiliśmy, ile jesteśmy w stanie zapłacić. Prezydent Florentino Perez zna naszą cenę, a co jest ważniejsze, sam piłkarz chce do nas trafić i nie uważam, aby działacze byli w stanie wpłynąć na jego zdanie - powiedział Benitez. - Ale na wszelki wypadek rozważamy także inne opcje, koncentrując się głównie na Anglii, gdyż piłkarze z Premier League od razu będą wiedzieć jak się tutaj gra. Rozmawiamy z kilkoma agentami, oni podali nam parę nazwisk, ale większość z nich jest za droga - dodał Hiszpan.