To właśnie na Bąku będzie się opierała gra defensywna reprezentacji Polski w meczu z Węgrami. Kto zagra w obronie obok niego? Do zdrowia wraca Jacek Zieliński, a trener ma jeszcze w obwodzie Mirosława Sznaucnera, Jarosława Bieniuka, Macieja Stolarczyka oraz Tomasza Hajto. W meczu z Węgrami nie zagra Marcin Baszczyński, który nie zdąży z zaleczeniem urazu, którego nabawił się w ligowym meczu ze Szczakowianką. Według Jacka Bąka, ważniejsza od gry defensywy będzie w sobotnim meczu postawa linii ofensywnych. - Moim zdaniem w tym spotkaniu najważniejsza będzie gra pomocników i napastników. Musimy zdobywać bramki. Musimy wygrać ten mecz, żeby trzy punkty zostały w Polsce - powiedział nam Bąk. Obrońca Lens zawsze chętnie zjawia się w reprezentacji i jest jej dobrym duchem. - Ja zawsze wspaniale czuję się w reprezentacji. Przyjeżdżam chętnie na zgrupowania i zawsze chciałbym się tak dobrze czuć. W Świerklańcu też czuję się dobrze. Mamy dobry hotel, tylko boiska treningowe nie są w najlepszym stanie. Mam jednak nadzieję, że Stadion Śląskim będzie dobrze przygotowany. Zdaniem Bąka nasz sobotni rywal to wymagający przeciwnik. Piłkarz zna tylko dwóch zawodników węgierskich, ale uważa, że biało-czerwonych czeka trudny mecz. - To na pewno będzie ciężki mecz. Węgrzy są dobrym zespołem. Na pewno nam się nie położą. Będziemy musieli szybko strzelić bramkę. Wydaje mi się, że będzie to mecz walki. Znam tylko dwóch węgierskich zawodników. Jednego z Werderu Brema i bramkarza w Hercie Berlin, ale nie wymówię ich nazwisk, bo są trudne. - Ja przyjechałem na to zgrupowanie aby zdobyć sześć punktów. Jak chcemy się liczyć i jechać na mistrzostwa Europy to musimy wygrać z Węgrami i w środę z San Marino. Wiem, że będzie bardzo ciężko, ale wierzę w nas zespół - zakończył Bąk. Andrzej Łukaszewicz, Świerklaniec.