W Hims, mieście w znacznym stopniu zniszczonym po walkach, które ustały tu dopiero w maju 2017 r., na pogrążonych w ciemności ulicach rozradowani młodzi ludzie machali flagami narodowymi Syrii. To sytuacja niecodzienna, zwłaszcza że w nocy można tu wciąż usłyszeć wybuchy i kanonady związane z aktywnością ukrytych komórek dżihadystów. Nad miastem codziennie krążą też rządowe lub rosyjskie myśliwce. Mecz Syria-Iran rozegrany został w ramach eliminacji do mistrzostw świata, które odbędą się w czerwcu i lipcu 2018 r. w Rosji. W pierwszym meczu, który odbył się w listopadzie 2016 r., Syria również zremisowała z Iranem, przy czym wówczas wynik był bezbramkowy. Tamten mecz odbył się w Malezji, gdyż w Syrii ze względu na toczącą się wojnę nie są rozgrywane mecze międzypaństwowe. Wtorkowy mecz, który zakończył się wynikiem 2-2, odbył się na stadionie Azadi w Teheranie. Remis z Iranem oznacza, że Syria wciąż może awansować do mistrzostw świata w Rosji, gdyż zajęła trzecie miejsce w grupie i zagra w barażach. Spotka się w nich z Australią. Wtorkowy mecz ma też aspekt polityczny, gdyż Iran jest najbliższym sojusznikiem syryjskiego rządu, a oddziały irańskie wspierają syryjską armię w walce z rebeliantami i z Państwem Islamskim. Iran już wcześniej zagwarantował sobie awans do mistrzostw z pierwszego miejsca, więc przed meczem niektórzy Syryjczycy liczyli na to, że drużynie przeciwnej nie będzie zależało na wygranej.