Sukces na Old Trafford podreperował pozycję selekcjonera Luisa Aragońesa, na którego spadła ogromna krytyka po porażkach w meczach eliminacyjnych Euro 2008 z Irlandią Płn. (2:3 w Belfaście - przyp. red), Szwecją (0:2 w Sztokholmie) oraz w spotkaniu towarzyskim z Rumunią (0:1 w Kadyksie). "Bardzo dobrze! Wreszcie radość!","Zmartwychwstanie w Manchesterze" - triumfuje stołeczny "AS" podkreślając wyjazdową wygraną z Anglikami, "golazo" (czyli "super bramkę") Iniesty oraz odbudowane morale drużyny. "AS" chwali grę "La Roja" szczególnie w drugiej połowie, kiedy to Anglicy dopiero po 37. minutach wywalczyli... rzut rożny, a Casillas tylko raz był w poważnych opałach. "Kiedy zakończyło się spotkanie, wszyscy mówili o złej postawie Anglików, ale przecież to jest świetna drużyna. Graliśmy jednak lepsze spotkania od tego" - stwierdził jak zawsze pewny siebie Luis Aragones, który na ten mecz odważył się nie powołać Raula. Reprezentacyjną koszulkę z numerem "7" założył tym razem wszędobylski David Villa i nie zawiódł oczekiwań. To właśnie po jego świetnej akcji Andres Iniesta efektownym uderzeniem zdobył zwycięskiego gola. "Taka bramka na tym stadionie jest zawsze budująca. To zwycięstwo jest bardzo ważne, bo wniosło coś pozytywnego i umotywuje nas przed kolejnymi grami" - wyznał na łamach dziennika "Marca" pomocnik Barcelony. "To był poważny mecz i Hiszpania odzyskała część prestiżu utraconego podczas mundialu w Niemczech" - cieszy się nawet "El Mundo Deportivo". "Ciężki test dla Luisa Aragońesa wypadł pomyślnie, a jego kadra poprawiła swój wizerunek przed marcowymi spotkaniami eliminacyjnymi z Danią oraz Islandią" podkreślił kataloński dziennik sportowy.