Defensywny pomocnik "Królewskich", który również często występuje w roli środkowego obrońcy, studzi optymizm znajdującego się ostatnio w wyśmienitej formie Samuela Eto'o. Przypomnijmy, że Kameruńczyk, niegdyś niechciany w Realu, już kilkakrotnie, zarówno w barwach RCD Mallorca jak i "Dumy Katalonii" przypomniał się swoim byłym pracodawcom, trafiając do siatki stołecznego klubu. Eto'o, zwłaszcza przed 151. "Gran Derbi", może się obawiać - bardziej niż zwykle - kolejnej wizyty na Santiago Bernabeu, zwłaszcza po tym jak podczas świętowania w maju tytułu z Barceloną śpiewał zgromadzonym fanom "Madrid cabron, saluda campeon!" (Bękarcie z Madrytu, pozdrawiaj mistrzów!). "Eto'o musi liczyć się z takim samym zachowaniem i przyjęciem fanów, jakiego doznał kiedyś Luis Figo na Camp Nou. Wierzę, że kibice wygwizdają go solidnie, nie z powodu tego, że gra w Barcelonie, ale po tym się zdarzyło" - otwarcie apeluje Ivan Helguera, który mimo doskonałej passy rywali (pięć wygranych meczu z rzędu, 18 strzelonych goli i tylko 1 stracony), wierzy, że jego zespół stać na 66 zwycięstwo w klasyku (Barca wygrywała 57 razy, 28 razy notowano remis). "Nie gramy gorzej od nich, ale prezentujemy "inną" formę. Kluczem do sukcesu będzie posiadanie piłki. Barcelona to nie tylko Eto'o. To znakomity napastnik, ale nie możemy mówić, że jak jego zatrzymamy, to będzie dobrze. Trzeba powstrzymać cały zespół rywali. Barcelona przyjeżdża do Madrytu mocno podbudowana dobra passą, ale w naszych szeregach też wielu znakomitych piłkarzy i w takim meczu remis nas nie zadowoli" - zapewnia Ivan Helguera.