Na początku obrad piątkowego walnego zgromadzenia delegat z Pomorskiego Związku Piłki Nożnej Bogdan Duraj zwrócił uwagę, że formalnie nie został zamknięty poprzedni zjazd, który odbył się 20 grudnia zeszłego roku. Według niego, zgodnie ze statutem powinien zostać dokończony w ciągu tygodnia, ale zarząd nie podjął stosownej uchwały. Durajowi sekundowali delegaci z Podkarpackiego ZPN. Gdy ich wniosek o formalne dokończenie poprzedniego zjazdu upadł, na znak protestu wyszli z sali. - Jako poseł i członek sejmowej Komisji Sportu, Kultury Fizycznej i Turystyki nie mogę uczestniczyć w procesie łamania statutu związku - uzasadnił swoją decyzję Mieczysław Golba. - Obecne władze PZPN działają znacznie gorzej niż w czasach Michała Listkiewicza. Wówczas budżet był dwa razy wyższy, natomiast teraz wydatki przekraczają dochody. Pieniądze są źle wydawane, powinny być wydawane np. na kluby, które ledwo wiążą koniec z końcem - zaznaczył Duraj, który nie wykluczył wystąpienia na drogę sądową. Według prawników PZPN nie ma ku temu podstaw, a ubiegłoroczny zjazd został zakończony z powodu braku kworum na sali obrad. Wcześniej delegaci z Podkarpacia poprosili o zaproszenie na zjazd prezesa tamtejszego okręgowego związku Kazimierza Grenia, byłego stronnika i najbliższego współpracownika, a obecnie głównego oponenta prezesa PZPN Grzegorza Laty. - Nie zaprasza się gości, którzy obrażają prezesa, zarząd i delegatów - ripostował Lato.