23-letni pomocnik Lecha na inaugurację zaimponował wszystkim kapitalnym golem z rzutu wolnego z 35 metrów w spotkaniu w Katowicach. - Uderzyłem dokładnie tak jak chciałem, z dużą siłą nad murem i w samo "okienko". Często z Piotrem zostajemy po treningach i ćwiczymy uderzenia ze stałych fragmentów gry. Podczas meczu ustalamy, który z nas ma strzelać z rzutu wolnego. Na razie wychodzi nam to bardzo dobrze i należy się tylko cieszyć - wyjaśnił Michał Goliński. Na Bukowej "Golina" pokazał również, że nie tylko stałe fragmenty gry są jego mocną stroną. Kwadrans przed końcem meczu, po akcji Reissa, w polu karnym "położył" na murawie obrońcę i bramkarza rywali, pieczętując efektowne zwycięstwo "Kolejorza". - Trener często zwraca mi uwagę, że zbyt długo holuję piłkę, ale ja to lubię. Tak to już jestem nauczony grać, zdaję sobie sprawę, że przeciwnicy nie będą mnie oszczędzać, no ale trudno, jestem na to przygotowany - przyznał młody reprezentant Polski.