Działacze Levante domagali się 6 milionów euro odszkodowania od Frankowskiego, argumentując, że jego wstępna deklaracja zgody na transferowe negocjacje miała znamiona zobowiązania kontraktowego. Po przesłuchaniu przedstawicieli obu klubów oraz samego Frankowskiego, komisja dała stronom dziesięć dni na dostarczenie nowych dokumentów. - Przesłałem do federacji hiszpańskiej swoje stanowisko w tej kwestii. To samo uczynił mój partner w Hiszpanii, który współpracował przy transferze do Elche - powiedział w "PS" menedżer reprezentanta Polski, Robert Kiłdanowicz. Po tych wyjaśnieniach federacja uznała, że jedynym obowiązującym kontraktem Polaka jest ten z Elche, a certyfikat na jego występy w II lidze hiszpańskiej został wydany zgodnie z przepisami.