Filigranowy napastnik krakowskiej Wisły chociaż strzelił "Czarnym Koszulom" dwa gole nie był do końca zadowolony ze swojej postawy. - W meczu z Polonią mimo, że strzeliłem dwie bramki, można powiedzieć, że nie miałem najlepszego dnia. Tylko w Wiśle można mieć tyle okazji i szkoda, że w paru sytaucjach nie zachowałem się lepiej - tłumaczył się popularny "Franek" , który zapytany, czy chciałby zrównać się Mirosławem Szymkowiakiem i w przyszłym sezonie po raz piąty świętować tytuł mistrza Polski jasno odpowiedział: - Wolałbym już nie zdobyć mistrzostwa, ale awansować do Ligi Mistrzów. To jest w tej chwili nasz priorytet - wyjaśnił Frankowski, który nie krył również, że najwięcej radości sprawił mu pierwszy tytuł wywalczony w barwach "Białej Gwiazdy" przed pięcioma laty. - Zawsze najwięcej radości sprawia ten pierwszy bo zdobyłem go niespodziewanie, a dodatkowo zostałem wtedy królem strzelców - zakończył Frankowski.