W ataku "Trójkolorowych" wybiegnie Thierry Henry. Frankowskiego i Henry łączy osoba trenera Arsene'a Wengera. - Jego Wenger prowadził w Arsenalu, a mnie w czasie krótkiego pobytu w lidze japońskiej. Tylko dwa miesiące, ale w papierach mi zostało - powiedział "Franek" w "Przeglądzie Sportowym". - Jestem już w takim wieku, że żaden napastnik specjalnie mi nie imponuje, a już na pewno na nikim nie muszę się wzorować. Ale przyznaję, że Henry to snajper wyjątkowy. Jest w trójce moich ulubionych łowców goli, obok Ronaldo i Szewczenki - stwierdził "Franek". Czy na Stade de France Frankowski potwierdzi znakomitą skuteczność? - Jeśli piłka dobrze siądzie mi na nodze, to strzelę gola. Tak sądzę. I chętnie popatrzę, co zrobi Henry - dodał. Coraz częściej pojawiają się pytania o przyszłość Frankowskiego w drużynie mistrzów Polski. - Dostaję pewne sygnały z propozycjami transferowymi. Nawet nie wiem, jak się do nich odnosić, ponieważ chciałbym w niej nawet zakończyć karierę. Pod warunkiem oczywiście, że nie będzie wyprzedaży czołowych piłkarzy. Chcę grać w drużynie walczącej o Ligę Mistrzów - przyznał napastnik "Białej Gwiazdy".