- Niewiele ich było, to bodaj drugi hat-trick, a pierwszy klasyczny - w jednej połowie. Cieszę się więc niezmiernie - powiedział "Franek" w rozmowie z "Dziennikiem Polskim". - Lech dotrzymywał nam kroku, ale po przerwie na dobre osiadł. Trzeba jednak podkreślić, że do pewnego momentu poznaniacy grali nieźle, przeszkadzali nam. Rozkleili się dopiero od 46 minuty. Wykorzystaliśmy to bezlitośnie, choć nie zapominamy, że zaprzepaściliśmy również kilka dogodnych sytuacji.