- Jestem wdzięczny przyjaznym mi ludziom, że umożliwili mi odbycie go w tak renomowanym klubie, jakim jest Hertha. A przecież jest to aktualny lider Bundesligi, także cieszę się podwójnie, że miałem możliwość uczestniczenia we wszystkich zajęciach treningowych - mówi 44-letni szkoleniowiec. - Poznałem wewnętrzne mechanizmy organizacji berlińskiego zespołu. Widziałem jak pracuje się w topowym europejskim klubie - przyznaje Fornalak. - Niektóre rzeczy można wykorzystać w Piaście, jednak nie jesteśmy w stanie mieć stadionu na 70 tysięcy ludzi. Nie osiągniemy również budżetu na poziomie Herthy. Jesteśmy w stanie spełnić sprawy, które nie wymagają dużego nakładu finansowego. Niekiedy drobnostki decydują o końcowym wyniku spotkania - uważa opiekun Piasta, który jest podbudowany tym, co miał możliwość zobaczenia na własne oczy za zachodnią granicą naszego kraju. Piast mimo, że jest beniaminkiem polskiej ekstraklasy to podobnie jak wiele zespołów z rodzimej ligi nie posiada profesjonalnej bazy treningowej. Podobnie tyczy się sprawa stadionu, który dopiero od piątkowego meczu z Górnikiem Zabrze będzie użytkowany podczas spotkań ligowych. - Musimy wprowadzać nowości w polskim futbolu. A od kogo się uczyć, jak nie od najlepszych? Bardzo dobrze, że zaczynamy od budowy obiektów. Natomiast, jeżeli nie zaczniemy budować ośrodków treningowych to boję się, że stadiony nie będą do niczego potrzebne. Różnica pomiędzy nami leży w infrastrukturze. Powinniśmy uczyć młodych ludzi gry w piłkę, ponieważ potem mamy pretensje, że zawodnicy na poziomie ekstraklasy nie potrafią wykonać podstawowych elementów techniki - przekonuje Dariusz Fornalak.