"Kanonierzy" posiadali znaczącą przewagę w posiadaniu piłki, jednak mimo kilkunastu cierpliwych prób nie potrafili zdobyć zwycięskiego gola. Manchester grał z kontrataku i właśnie w ten sposób szukał swoich szans. Wenger twierdzi, że właśnie tak Alex Ferguson ustawi swój zespół na rzymski mecz, a to Katalończycy będą atakować. - W sobotę mieliśmy sporo z gry, a oni opierali się na groźnych kontrach, myślę że Barcelona będzie też się z tym zmagać - wyjaśnił. - Mecze z Chelsea pokazały, że podopiecznych Josepa Guardioli da się powstrzymać. "The Blues" zagrali twardo i nie dopuszczali do strzałów, to dobra recepta na sukces - dodał. Finał Ligi Mistrzów między Manchesterem United a FC Barcelona odbędzie się 27 maja w Rzymie.