Spekulacje dotyczące ewentualnych transferów Portugalczyka do Anglii (Chelsea) lub Włoch (Inter) rozwiało definitywnie spotkanie piłkarza z prezesem Florentino Perezem, które miało miejsce pod koniec ubiegłego tygodnia. 31-letni Figo zapewnił, że nie zamierza opuszczać Madrytu i ewentualna zmiana klubu nie wchodzi w rachubę. W tym samym tonie spotkanie podsumował prezes "Królewskich". Co więcej, "Floro" Perez chce, aby Portugalczyk przedłużył kontrakt na kolejne dwa sezony. "Marca" odbiera te deklaracje prezesa Realu, jako dowód wdzięczności za kampanię wyborczą w 2000 roku, kiedy to Perez w zamian za zwycięstwo w elekcji obiecał "socios blancos" sprowadzenie z Barcelony Luisa Figo. Ten punkt programu, jak się później okazało, przesądził o jego wygranej z Lorenzo Sanzem, a Perez dotrzymał słowa i Figo zapoczątkował erę pozyskiwania "galaktycznych" piłkarzy na Santiago Bernabeu. To właśnie Portugalczyk ma również zapisaną w kontrakcie najwyższą z wszystkich piłkarzy "Królewskich" kwotę zerwania umowy. Każdy, kto pragnie w najbliższym czasie mieć w swoim składzie fenomenalnego Portugalczyka musi się liczyć z wydatkiem 180 milionów euro! Czy na taką "rozrzutność" stać choćby rosyjskich oligarchów?