"26 lutego FIFA będzie miała nowego prezydenta. Ja sam nie mogę być 'nowym prezydentem', ponieważ jestem tym starym. Wszystkim kandydatom życzę powodzenia, także Michelowi Platiniemu. Sam prawdopodobnie wrócę do swojego hobby - dziennikarstwa. Tym razem radiowego. To najbardziej popularne medium, którego można słuchać przez 24 godziny na dobę. Łatwiej jest mówić niż pisać" - podkreślił Blatter. Jako najpoważniejszego kandydata do zastąpienia 79-letniego Szwajcara wymienia się właśnie Platiniego, który od 2007 roku jest prezydentem UEFA. Dotychczas Francuz oficjalnie nie potwierdził, że będzie kandydował na szefa FIFA. Konferencja prasowa Blattera rozpoczęła się z kilkuminutowym opóźnieniem, ponieważ kiedy Szwajcar pojawił się na sali po raz pierwszy, jeden z obecnych - komik Simon Brodkin - obrzucił go fałszywymi banknotami. Gdy mężczyznę wyprowadziły służby porządkowe, Blatter oświadczył, że wróci za kilka minut, ponieważ "trzeba tu posprzątać". Chwilę później dodał: "To nie ma nic wspólnego z futbolem". Zwierzchnik FIFA poinformował po powrocie o szeregu reform, które organizacja zamierza wprowadzić. Jedna z tych zmian dotyczy wprowadzenia limitu liczby kadencji dla oficjeli, a także poddawaniu ich wzmożonym "kontrolom uczciwości". Blatter zapowiedział również powołanie specjalnego 11-osobowego zespołu, który będzie czuwał nad płynnym wdrażaniem reform. Pełniący funkcję prezydenta Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej od 1998 roku Szwajcar zabiegał, aby nadzwyczajny kongres odbył się jeszcze w tym roku. Jednak członkowie Komitetu Wykonawczego wybrali datę 26 lutego 2016. Decyzję o rezygnacji ze stanowiska szefa FIFA Blatter podjął na początku czerwca, cztery dni po reelekcji w Zurychu. Kongres odbył się w atmosferze skandalu, ponieważ przed jego rozpoczęciem zatrzymano kilku wysokich rangą działaczy, przeciwko którym toczą się osobne postępowania amerykańskich i szwajcarskich organów sprawiedliwości. Wszyscy są podejrzani o korupcję.