Liga w tym sezonie wprowadziła nowe przepisy dotyczące kontaktów trenerów-menedżerów z mediami. Nakładają one na nich obowiązek wypowiedzi dla nadawców - posiadaczy praw do transmisji. Ferguson odmówił rozmowy dla stacji <a href="http://www.rmf.fm" target="_blank">radio</a>wej BBC oraz udziału w programie tej państwowej telewizji po remisie MU (2-2) z Fulham. Według nowych zasad grozi mu grzywna finansowa w wysokości 1000 funtów, której wysokość może rosnąć systematycznie aż do zaprzestania bojkotu. Jednak dla zarabiającego od lat dziesiątki tysięcy funtów Fergusona taka kara finansowa, nawet w zwielokrotnionym wymiarze, nie będzie chyba decydującym argumentem przerwania milczenia. 68-letni szkoleniowiec nie przepada za mediami. Odmawia także wywiadów i rozmów po meczach ligowych z przedstawicielami mediów drukowanych. Jedyne, od czego się nie uchyla to udział w pomeczowych konferencjach po spotkaniach Ligi Mistrzów. Jest do tego zobligowany przepisami instancji wyższej niż Premier League - czyli UEFA. Konflikt z BBC ciągnie się od 2004 roku, gdy stacja nadała dokumentalny film poświęcony Fergusonowi, a przede wszystkim jego synowi Jasonowi, który jest menedżerem. W dokumencie nie przedstawiono żadnych informacji stawiających w złym świetle syna Fergusona. "Premier League jest rozczarowana brakiem porozumienia między BBC i Manchesterem United. Będziemy monitorować sytuację i oferujemy wszelką pomoc, by rozwiązać ten problem, aby uszanować stanowisko dwóch stron. To naruszenie zasad i dlatego pewne decyzje będę musiały zapaść pod koniec września podczas posiedzenia komisji ligi " - głosi oświadczenie Premier League.