Obaj panowie już w czasie przerwy mieli ogromne pretensje do prowadzącego to spotkanie Steve'a Bennetta, a sytuacja pogorszyła się jeszcze po końcowym gwizdku. Po pierwszej połowie Manchester City prowadził już 2:0. Goście uważali, że bramka Trevora Sinclaira, dająca podopiecznym Stuarta Pearce'a prowadzenie, padła z pozycji spalonej, a poza tym niesłusznie żółtą kartkę zobaczył Rooney. I piłkarz, wraz ze swoim menedżerem, w tunelu prowadzącym do szatni starali się przekonać do swoich racji Bennetta, zawodnik miał to zrobić w sposób nieparlamentarny. Jakby tego było mało wściekły Rooney dopuścił się zniszczenia w szatni United. Po zakończeniu meczu (3:1) było jeszcze gorzej. W 66. minucie czerwoną kartkę ujrzał bowiem Cristiano Ronaldo (za wślizg na nogi Andy'ego Cole'a), co bardzo rozwścieczyło Fergusona. - On nawet nie dotknął rywala. Sędzia powinien jeszcze raz obejrzeć sobie tę sytuację - stwierdził Szkot. - W środowym meczu Pucharu Ligi Angielskiej ostro został zaatakowany Wayne Rooney, ale przeciwnik nie dostał żadnej kartki. Różni sędziowie, różne punkty widzenia, my mieliśmy Bennetta - dodał. Jeśli arbiter zamieści wzmianki o tych wydarzeniach w pomeczowym raporcie zarówno Fergusona, jak i Rooneya, mogą spotkać duże nieprzyjemności ze strony FA. Zobacz wyniki 22. kolejki angielskiej Premier League oraz Tabelę