24-letni pomocnik wrócił do Katalonii w lecie tego roku, po ośmioletnim pobycie w klubie ze stolicy Anglii. "Poza Arsenalem i Barceloną, nie widzę siebie w innym klubie. Na pewno w miarę możliwości będę wracać na Emirates Stadium, by zobaczyć chłopaków i ich mecze. Nie wiadomo, co się wydarzy w przyszłości, ale nie mówię 'nie'" - stwierdził Fabregas w wywiadzie dla Sky Sports. "Mam nadzieję, że w Barcelonie będę grać bardzo długo, może nawet zakończę tam karierę. W życiu jednak nie należy mówić 'nigdy', a Arsenal na pewno jest jedynym miejscem, dokąd mógłbym odejść" - dodał pomocnik. Fabregas przyznał też, że powodem zmiany klubu był bark motywacji, jaki odczuwał w Londynie, a poza tym nawet będąc kapitanem "Kanonierów" nie miał wpływu na kolegów. "Wyglądało na to, że w zespole nie ma pasji. Zawsze próbowałem popchnąć drużynę do przodu, ale nie byłem w stanie zrobić niczego, co by zadziałało. Sam przystępując do treningu nie miałem tej samej motywacji, jak w wieku 16 lat i czułem, że utknąłem. Myślę, że każdy ma w swoim życiu taki okres, iż potrzebuje zacząć od nowa" - tłumaczył zawodnik. Mimo wszystko decyzja o opuszczeniu Arsenalu nie należała do łatwych. "Była najtrudniejszą jaką podjąłem w życiu, mimo że moim marzeniem było grać w Barcelonie. Nie wstydzę się przyznać, że w dniu, kiedy odszedłem, byłem w stanie powiedzieć menedżerowi Arsene'owi Wengerowi tylko 'dziękuję bardzo'. Więcej nie mogłem, bo byłem bliski płaczu" - stwierdził Fabregas. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Premier League Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Primera Division