Fabiański otrzymał po meczu w nagrodę... butelkę szampana, gdyż wybrany najlepszym piłkarzem tego spotkania, 16-latek Jack Wilshere był za młody, aby spożywać alkohol. Podziw na Wyspach wzbudziła interwencja Fabiańskiego, podczas której obronił mocny strzał piłkarza Wigan, Daniela De Riddera (Holender przedryblował całą obronę Arsenalu!) i we wspaniałym stylu poradził sobie z dobitką Amra Zakiego. "Akurat tak wyszło. Pierwszy strzał dobrze odbiłem do boku, ale miałem pecha, bo stał tam Zaki. Dobrze, że się nie rzuciłem, tylko zostałem na nogach. Ale powiedziałbym, że to bardziej instynktowna niż efektowna obrona. Najważniejsze, że była skuteczna" - podkreślił Fabiański. Brytyjscy dziennikarze również są pod wielkim wrażeniem wyczynu polskiego bramkarza. Niektóre tytuły już teraz ochrzciły interwencję "Fabiana" obroną sezonu. Na oficjalnej stronie internetowej klubu, www.Arsenal.com, trwają dyskusje, czy obrona Fabiańskiego była... najlepsza w historii klubu! Kibice "Kanonierów" mogą wybierać spośród interwencji takich sław, jak David Seaman, Jens Lehmann czy legendarny Bob Wilson. W każdym razie już teraz mówi się, że powstrzymany strzał Zakiego był prawdopodobnie najlepszą paradą bramkarską, jaką widział w swojej krótkiej historii Emirates Stadium. Słowa pochwały Fabiański usłyszał też od trenera Arsenalu Arsene'a Wengera. Francuski szkoleniowiec "Kanonierów" stwierdził nawet, że Polak jest coraz bliżej wyjściowej jedenastki. "Jestem z siebie zadowolony. Miałem trochę roboty, wykonałem zadanie, spisałem się też dobrze jako kapitan zespołu. A to, co mówi boss, teraz już oficjalnie, ja wiedziałem wcześniej. Taki był mój cel - walka z Almunią o miejsce w podstawowym składzie. Zagrałem w czterech meczach, w różnych rozgrywkach - Premier League, Liga Mistrzów, Puchar Ligi - i nie zawiodłem. Jest postęp. Dlatego stawiam na walkę w klubie. Ani myślę o przeprowadzce z Londynu" - powiedział Fabiański "Przeglądowi Sportowemu". Ostatnio pojawiły się medialne spekulacje, że zainteresowany Fabiańskim jest francuski Paris St. Germain. "Ja o tym wiem tylko z internetu. Nikt w klubie nawet nie poruszał tego tematu" - skwitował krótko reprezentant Polski.