Tymczasem zdaniem Michała Prymasa, pełnomocnika prezydenta Poznania do spraw Euro 2012, miasta mają niewielki wpływ na negocjacje z hotelarzami. UEFA wynajęła firmę TUI, która w jej imieniu prowadzi negocjacje z hotelami odnośnie rezerwacji miejsc na czas mistrzostw Europy. Platini nie krył podczas czwartkowej konferencji w Warszawie, że brak umów z hotelami gwarantujących odpowiednią liczbę miejsc dla gości UEFA jest jednym z większych problemów Polski przy organizacji turnieju. Michał Prymas przyznał, że miasta mają niewielki wpływ na negocjacje pomiędzy firmą wytypowaną przez UEFA a hotelarzami i nie są też stroną w tych rozmowach. "Musimy mieć świadomość, że hotele to są prywatne firmy. Miasto oczywiście stosuje pewne zachęty dla hotelarzy, żeby byli skłonni podpisać umowy rezerwacyjne, ale nikt nie ma wątpliwości, że nasze możliwości są jednak ograniczone" - powiedział PAP Prymas. Jego zdaniem w interesie miasta jest by powstawało jak najwięcej hoteli. W przypadku nowych inwestycji może porozumieć się z hotelarzami co do wysokości podatku od nieruchomości ? może go obniżyć bądź zawiesić. "Możemy też proponować nowym hotelom, by przychylnym okiem spojrzały na kwestie rezerwacji na czas Euro 2012, ale czy nasze propozycje i apele zostaną uwzględnione - to zupełne inna sprawa" - podkreślił. Prymas twierdzi, że miasto stara się też przekonywać hotelarzy, że to w ich interesie powinno być podpisywanie wspomnianych kontraktów na rezerwacje. "Jeżeli w dniu dzisiejszym średnie roczne obłożenie hoteli w Poznaniu jest na poziomie 30-40 procent, to po Euro 2012 i ogromnej promocji, jaką ta impreza niesie, myślimy, że to obłożenie znacznie wzrośnie" - zauważył.