Engel był jednym z dziewięciu członków Komisji Technicznej UEFA podczas Euro-2008. Zespół kierowany przez byłego selekcjonera reprezentacji Szkocji Andy'ego Roxbrurga tworzyli, oprócz polskiego trenera, Węgier Gyorgy Mezey, Duńczyk Morten Olsen, Niemiec Holger Osieck, Szwajcar Jean-Paul Brigger, Anglik Roy Hodgson, Francuz Gerald Houllier i Słowak Jozef Venglos. "Zajmowaliśmy się wszystkim, co może sprawić, że piłka nożna będzie się rozwijać, będzie jeszcze lepsza. Nie tylko sprawami szkoleniowymi, ale i organizacyjnymi oraz sędziowskimi. Nasza komisja opracuje specjalny raport, który zostanie dostarczony do wszystkich federacji europejskich" - powiedział PAP Jerzy Engel. W jego opinii, kończący się turniej był wspaniały pod względem sportowym i bardzo wyczerpujący dla piłkarzy. "Wiele meczów stało na niesamowitym poziomie. Z drugiej strony impreza była wyczerpująca dla zawodników i bardzo dała im się we znaki. Wystarczy podać przykład Davida Villi, który doznał urazu po pół godzinie gry w półfinale z Rosją, czy Holendrów, którzy w dogrywce ćwierćfinałowego meczu z Rosją ledwo włóczyli nogami. Z kolei tych samych Rosjan kryzys dopadł w rywalizacji z Hiszpanami i w drugiej połowie praktycznie nie istnieli na boisku. To pokazuje jak trzeba być przygotowanym do takiego turnieju, by dobrze znieść jego trudy i jak duże znaczenie ma szeroka i wartościowa ławka rezerwowych" -podkreślił. Engel zwrócił uwagę, że każdy zespół miał kłopoty ze stabilnością formy. "Z wysokiego "c" zaczęli turniej Portugalczycy, później zachwycaliśmy się Holendrami, a w sumie te zespoły nic nie osiągnęły. W dwóch meczach błysnęli Rosjanie, ale w półfinale z Hiszpanią, która prezentowała się chyba najrówniej, zagrali poniżej możliwości. Z kolei Niemcy po słabym występie przeciw Chorwacji, pokazali się z fantastycznej strony w spotkaniu ćwierćfinałowym z Portugalią. Każdy zespół z czołówki miał gorsze i lepsze chwile" - zaznaczył. Szef Wydziału Szkolenia i wiceprezes PZPN krytycznie ocenił występ polskiej reprezentacji, dodając jednak że inne zespoły rozczarowały swoich kibiców jeszcze bardziej. "Francja, Włochy czy Grecja były największymi rozczarowaniami tych mistrzostw, a nie Polska. One startowały z zupełnie innych pozycji, a my wiedzieliśmy, że wyjście z grupy byłoby niesamowitym sukcesem, choć trzeba przyznać, że nie zaistnieliśmy na tej imprezie. Zagraliśmy poniżej możliwości i trzeba wyciągnąć wnioski. Mam nadzieję, że Leo Beenhakker 3 lipca na zarządzie związku podzieli się pierwszymi spostrzeżeniami co zrobić, by w przyszłości było lepiej. Od najlepszych sporo odstawaliśmy, bo prezentowaliśmy poziom Austrii, a ona w rankingu FIFA zajmuje odległe miejsce, także daleko za nami" - podkreślił Jerzy Engel. Jego zdaniem, najwyższa indywidualna ocena należy się Davidowi Silvie. "Hiszpański skrzydłowy, niezależnie od wyniku finału, ma za sobą fantastyczny turniej. W każdym spotkaniu, w którym grał, stanowił siłę napędową jedenastki Luisa Aragonesa" - stwierdził. Jerzego Engela typ na finał: "Lepsze wrażenia po półfinałach zostawili Hiszpanie, ale Niemcy mają większe doświadczenie w meczach o najwyższą stawkę. Wychodzi zatem na remis, a później dogrywka i może rzuty karne. Myślę, że takie rozwiązanie usatysfakcjonowałoby kibiców".