"Śnieg, wiatr i lód. Ostatni mecz w listopadzie na Islandii odbył się przed 30 laty" - w ten sposób media w Chorwacji ostrzegają podopiecznych selekcjonera Niko Kovacza przed piątkowym występem na kameralnym stadionie Laugardalsvoellur.Mimo zajęcia drugiego miejsca w grupie eliminacyjnej, posadę trenera stracił Igor Sztimac. Jego miejsce zajął Kovacz, były piłkarz Bayernu Monachium (grał w nim z młodszym bratem Robertem).Po losowaniu par barażowych (w Europie są cztery) w Chorwacji zapanowała euforia, bowiem w opinii ekspertów Islandia jest najłatwiejszym z rywali. Ale optymizm jest coraz mniejszy, zwłaszcza, kiedy przedstawiana jest prognoza pogody.- Ze śniegiem i deszczem potrafiliśmy sobie poradzić, ale wiatr może być problemem - powiedział bramkarz bałkańskiej reprezentacji Stipe Pletikosa.Według niego, aura będzie faworyzowała gospodarzy. - Oni będą grali długimi podaniami w okolice naszego pola karnego, a wiadomo, że wtedy wiatr może wyczyniać cuda z piłką - dodał.Innego zdania jest napastnik Nikica Jelavić: - Wszystko jest w naszych głowach, zresztą trener zwraca uwagę na koncentrację, bo mecz na Islandii jest kluczowy. Tymczasem słyszę wiele głosów, że przeszkoda nam tak wiele różnych rzeczy.Media w Islandii z kolei nie obawiają się złej pogody, tylko chorwackich kibiców: "Wielu z nich przyjedzie bez biletów i będzie je próbować odkupić od naszych fanów. Sporo problemów narobili już podczas meczu w Szkocji".Kadrę Islandii z powodzeniem prowadzi doświadczony Szwed Lars Lagerbaeck. - Nie sądzę, aby w tak krótkim czasie Kovacz mógł dokonać wielu zmian w grze swojego zespołu. Zresztą w tych kwalifikacjach zmierzymy się już z czwartą drużyną, która ma nowego trenera. Radzimy sobie w takich sytuacjach. Z kolei ja obejmując posadę selekcjonera nie otrzymałem konkretnego zadania w postaci awansu do mundialu. Ale teraz byłbym rozczarowany, gdybyśmy nie pojechali do Brazylii, zważywszy jak blisko jesteśmy - stwierdził.Rewanż odbędzie się 19 listopadzie na obiekcie Dinama Zagrzeb.