Podopieczni Jana Żurka pozostają więc liderem i to niezależnie od wyników pozostałych do rozegrania w tej serii środowych spotkań. Jedynego gola meczu zdobył w 30. minucie Jacek Kowalczyk, który w ekwilibrystyczny sposób, w zamieszaniu podbramkowym, skierował piłkę do siatki. Uznany przez sędziego Marczyka gol był dość kontrowersyjny, bowiem przy strzale gracz gospodarzy wysoko uniósł nogę i prawie trafił w głowę Jacka Matyję. - Nie skomentuje tej sytuacji - powiedział zdobywca gola. Po przerwie Ruch próbował doprowadzić do wyrównania, ale gościom w atakach zabrakło precyzji. Najlepszą okazję zmarnował Marcin Narwojsz, który minął bramkarza Tkocza (13. mecz w tym sezonie bez straty gola), ale nie zdołał uderzyć uciekającej piłki. <a href="http://pilka.interia.pl/liga/1/wyn?mecz=1963">Zobacz opis spotkania</a>