"Warto trenować dla takiej chwili. Tutaj ludzie żyją piłką, na mecze przychodzi po 80 tysięcy kibiców, na czacie ze mną było 1500 osób! Nie możemy zawieść tylu fanów " powiedział Ebi Smolarek w "Super Expressie". "Miałem cholerne szczęście, bo w swoim debiucie strzeliłem gola, który dał nam zwycięstwo. Fani Borussii dzięki temu doskonale mnie przyjęli" - opowiada Ebi Smolarek. Wczoraj po treningu przy boisku treningowym na piłkarzy czekała grupka kibiców. Przeszedł Koller, przeszedł Ricken. Dopiero kiedy do samochodu zbliżał się Ebi - dziewczyny zaczęły piszczeć. Smolarek twierdzi, ze z żadną się nie spotyka. - Nie mam na to czasu - tłumaczy. Ebi liczy, że zagra w reprezentacji Polski w eliminacyjnych meczach do MŚ. "Czekam na telefon od trenera Janasa. Wierzę, że mogę pomóc reprezentacji w awansie do mistrzostw świata. Grupa jest dobra, do wygrania! A jak już będziemy na mundialu, to może zagramy na Westfalenstadionie w Dortmundzie? Mam nadzieję, że do lata 2006 r. zdążę się tu zadomowić." - zakończył. Więcej w Super Expressie.