"Na razie nie mam konkretnych ofert. Można tylko spekulować. Będę wolny i to na pierwszy rzut oka jest mój atut. Ale pamiętam, co było, gdy kończył mi się kontrakt w Liverpoolu. Wydawało się, że zasypią mnie oferty. I zasypały, ale żadna nie była tak konkretna, jak ta z Realu. Oni byli uczciwi - od początku zastrzegali, że szukają zastępcy dla Ikera Casillasa. W końcu wybierałem pomiędzy ławką w Realu, a byciem pierwszym bramkarzem Recreativo Huelva. Postawiłem na Real" - dodał Dudek, który nie wykluczył powrotu do polskiej ligi. "Rozważam możliwość, by na ostatnie dwa lata kariery podzielić się swoim doświadczeniem w polskim klubie. Kontuzje mnie oszczędzały, więc jeszcze kilka lat pogram. Na dzień dzisiejszy jeszcze raczej za wcześnie na powrót do Polski, ale podkreślam słowa jeszcze i raczej, bo wiem, że życie niesie różne scenariusze. Mam takie marzenie, by polski zespół ze mną w bramce awansował do Ligi Mistrzów" - podkreślił były reprezentant Polski. Jedno jest pewne po zakończeniu kariery Dudek z rodziną zamieszkają w Krakowie. "Zdecydowało o tym kilka czynników. Pierwszym jest... mój przyjaciel Tomek Rząsa. Będziemy mieli blisko do siebie. Drugi to walory Krakowa. Moi koledzy z klubów zachodnich są pod wielkim wrażeniem tego miasta. Ilekroć organizuję jakiś mecz towarzyski, to punktami obowiązkowymi są: wizyta w kopalni, Oświęcimiu i Krakowie" - zakończył Dudek.