Chociaż Robbie Fowler, Steven Gerrard i Sami Hyypia strzelili piękne gole, a Jerzy Dudek w starym, dobrym stylu obronił rzut karny Julio Baptisty, to jednak "Kanonierzy" wbili polskiemu bramkarzowi aż 6 bramek i święcili kolejny wielki triumf na Anfield Road, tym razem w ćwierćfinale rozgrywek o Puchar Ligi Angielskiej. Na domiar złego dla trenera Rafaela Beniteza kontuzji doznało dwóch pomocników "The Reds" - Mark Gonzalez (już na początku meczu) i Luis Garcia, który na murawę wybiegł właśnie za zwijającego się z bólu Chilijczyka. Pierwszoplanową postacią tego fantastycznego widowiska był wspomniany Julio Baptista. Wypożyczony z Realu Brazylijczyk nie przechytrzył co prawda Dudka z "jedenastki", ale dwukrotnie pokonał Polaka pięknymi strzałami z dystansu i także dwukrotnie skutecznie wykańczał znakomite kontrataki "The Gunners". "Na medal" spisały się także "młode wilki" w talii Arsena Wengera. Jeremy Aliadiere strzelił dla Arsenalu pierwszego gola (ze spokojem wykorzystując sytuację sam na sam z Dudkiem), a do siatki gospodarzy trafił również 19-letni Kameruńczyk Song-Bilong. Arsenal to wyjątkowo niewygodny rywal dla Liverpoolu w tym sezonie. "The Reds", oprócz dwóch pucharowych porażek, nie sprostali "Kanonierom" również w Premier League, gładko przegrywając jesienią na Emirate Stadium 0:3. Liverpool FC - Arsenal Londyn 3:6 (1:4) Bramki: Fowler (33), Gerrard (68), Hyypia (81) - Aliadiere (27), Baptista (40, 45+3, 60, 84), Song Bilong (45+1) Liverpool: Dudek - Guthrie, Paletta, Hyypia, Fabio Aurelio - Warnock (58' Xabi Alonso), Mark Gonzalez (11' Luis Garcia, 75' Carragher), Gerrard - Bellamy, Peltier, Fowler. Arsenal: Almunia - Djourou, Hoyte, Toure, Traore (88' Conolly) - Baptista, Fabregas, Denilson, Song Bilong - Walcott (74' Diaby), Aliadiere