Francuzi mocno przeżywali zakończone właśnie mistrzostwa świata w piłce nożnej kobiet. Według pomiarów, niedzielny finał USA - Holandia (2-0) obejrzało 6 mln telewidzów. Piłce nożna kobiet zajęła nawet czołówkę "L’Equipe", wypychając z tego miejsca Tour de France. O mundialu kobiet wypowiadają się przy okazji politycy. I mówią różne rzeczy. Największy rozgłos miała wypowiedź Ségolène Royal. 65-letnia polityk, kandydatka Partii Socjalistycznej w wyborach prezydenckich w 2007 roku, później minister środowiska i energii, matka czwórki dzieci byłego prezydenta Francoisa Hollande'a, a ostatnio pracująca dla rządu Emmanuela Macrona, we francuskim portalu Yahoo ujęła się za piłkarkami nożnymi i w ogóle sportem kobiet. Zachwycała się też efektami kobiecego mundialu. - W kilka tygodni sportsmenki-kobiety zrobiły więcej dla kobiet niż miesiące i lata dyskusji oraz walki - powiedziała Royal. Socjalistyczna pani polityk alarmuje jednak, że sport kobiet wciąż jest niedoceniany. - Ważne jest, żeby federacje sportowe postawiły sobie wyzwanie i analizowały świadome, a także nieświadome przypadki dyskryminacji sportu kobiet. Chciałabym, żeby na następnych igrzyskach olimpijskich, zobaczyć w telewizji tyle samo sportu kobiecego, co męskiego - mówiła. Skandalem nazwała sytuację podczas turnieju tenisowego Rolanda Garrosa. Zdaniem Royal, niedopuszczalne jest, że kobiety grają w turniejach Wielkiego Szlema mecz do dwóch wygranych setów, a mężczyźni do trzech wygranych. - Bo to nie jest interesujące, bo szkoda czasu na antenie? A dlaczego finał kobiet jest rozgrywany w sobotę, a nie w niedzielę? Dlaczego nie przeprowadzić losowania? - analizowała Royal. W piłce nożnej zaproponowała natomiast... drużyny mieszane. - To byłoby coś wspaniałego! Mówicie, że to niemożliwe, ale dlaczego nie? Wyobrażacie sobie, jakie to byłoby widowisko? - stwierdziła. Oceniając francuski mundial uważa, że wielkim sukcesem tej imprezy było zerwanie ze stereotypami. Mistrzostwa świata kobiet były, jej zdaniem, wielkim świętem futbolu. Na trybunach "mogły zasiąść dzieci bez ryzyka zmiażdżenia". Mundial pokazał przede wszystkim, że "sport kobiet nie jest mniej ważny tylko dlatego, że jest w nim mniej siły". - Słyszeliśmy wiele nonsensów, żeby to uzasadnić - mówiła francuska polityk. Olgierd Kwiatkowski