Zawodnicy mają bardzo mało czasu, aby dojść do siebie i teraz zamiast dobrego trenera przydałby im się chyba głównie psycholog. Po półrocznej przerwie do składu GKS wraca Krzysztof Gajtkowski. W przeciwieństwie do ostatniego meczu będą też mogli wystąpić Sebastian Kęska, Damir Kurtović i Anatolij Nankov. Zwłaszcza występy Gajtkowskiego i Kęski są szczególnie oczekiwane, bowiem podczas czwartkowej potyczki na najgroźniejszego napastnika wyrósł obrońca Kowalczyk, a GKS przez 90 minut grał praktycznie bez siły ofensywnej. Nastroje wśród kibiców są bardzo pesymistyczne. Na rekord frekwencji nie ma co liczyć, nikt też nie pyta o przedsprzedaż biletów, co ostatnio było normą.