"Dzisiaj była fantastyczna pogoda, absolutnie idealne warunki. Rozumiem, dlaczego sędzia podjął decyzję o przerwaniu meczu, widzieliśmy, jak robiło się coraz bardziej mglisto, że mecz nie zostanie ukończony" - powiedział trener Norweżek Martin Sjogren, cytowany przez stronę internetową federacji. We wtorek najpierw gra została przerwana na 45 minut w oczekiwaniu na poprawę warunków. Potem była próba wznowienia meczu pomarańczową piłką, ale nic to nie dało. W środę rano dograno ostatnie 20 minut. Kapitan reprezentacji Norwegii Ingrid Syrstad Engen podwyższyła prowadzenie swojej drużyny z rzutu karnego. "Trochę trudno było dziś wywierać presję na rywalu w ostatnich 20 minutach. Mecz był już rozstrzygnięty, ale chcieliśmy wygrywać dwucyfrowo i zrealizowaliśmy ten plan" - dodał selekcjoner. Po tej wygranej Norweżki kończą rok bez straty gola, liderując grupie, przed Belgią i Polską. Wtorkowe spotkanie tych dwóch zespołów zakończyło się wygraną Belgijek u siebie 4-0. MŚ 2023 zostaną rozegrane w Australii i Nowej Zelandii. Zwycięzcy dziewięciu grup awansują do nich bezpośrednio, a zespoły z drugich miejsc zagrają w barażach. Dwa najlepsze zapewnią sobie awans, a trzecia będzie miała jeszcze szansę w interkontynentalnym turnieju z udziałem 10 ekip. W zawodach finałowych wystąpią 32 drużyny, w tym dwaj gospodarze bez konieczności gry w kwalifikacjach. Polki w kolejnym meczu eliminacyjnym podejmą 7 kwietnia Armenię, a pięć dni później na wyjeździe zagrają z Norweżkami. Piotr Girczys