"Miał 165 cm wzrostu, a przecież strzelał gole głową. Opanował wszystkie elementy sztuki piłkarskiej, przy swojej korpulentnej budowie był zawodnikiem szybkim i skocznym. To że wygrywał pojedynki główkowe, wynikało z wielkiego sprytu, doskonałej koordynacji ruchowej, z wyczucia, kiedy wyskoczyć do górnej piłki. To się dziś pięknie nazywa timing" - ocenił selekcjoner, który polską reprezentację doprowadził do trzeciego miejsca na mistrzostwach świata w 1982. Zauważył, że choć rodak Maradony Leo Messi jest graczem wielkim, to jednak sukcesy osiągnął dotąd tylko z klubem (FC Barcelona). "Maradona robił w reprezentacji różnicę. Gdyby Anglicy mieli go w składzie, to też by mogli być mistrzami świata. Był wielką osobowością. Wszyscy wielcy argentyńscy piłkarze - a było ich wielu - wiedzieli, że jego stać na więcej, że jest liderem. Podporządkowali się, wiedzieli, jak się mają zachować. Krótko mówiąc - reprezentacja potrafiła doskonale wykorzystać wszystkie jego walory" - zakończył trener, który dwukrotnie wprowadził polską reprezentację do mundialu. Autor: Piotr Girczys gir/ krys/