Sytuację, po której "Clichy" trafił do siatki, poprzedziła bardzo składna wymiana dwóch podań ze skrzydła do środka pola. Ustawiony centralnie na wprost pola karnego były piłkarz Cracovii otrzymał precyzyjne dograną piłkę od Pabla Hernandeza, przyjmując ją sobie zewnętrzną częścią prawej strony. Zrobił to na tyle precyzyjnie, że mimo szybkiego podwojenia, a nawet potrojenia krycia przez piłkarzy Derby, Polak oddał błyskotliwy strzał z dystansu. Mocne i mierzone uderzenie przy samym słupku nie dało szans na udaną interwencję Scottowi Carsonowi, mimo że bramkarz wyciągnął się, jak struna. Zespół Marcela Bielsy, byłego selekcjonera reprezentacji Argentyny, który objął zespół przed tym sezonem, krótko cieszył się z prowadzenia. Dwie minuty później było 1-1 po golu Toma Lawrence’a. Szybka odpowiedź jednak nie zdeprymowała gości, którzy szybko znów cieszyli się z gola. Bramkę ponownie zdobył nominalny pomocnik, ale grający najbliżej bramki rywala Kemar Roofe. 25-latek podwyższył prowadzenie po przerwie, a asystował mu Klich. Wynik spotkania ustalił kolejny z pomocników, operujący na lewej stronie Macedończyk Egzijan Alioski. Polak zszedł z boiska w 73. minucie, a zastąpił go Jamie Shackleton. 28-letni Klich, o którym słuch już parokrotnie ginął w poważnej piłce, takim początkiem sezonu zdaje się zgłaszać powtórny akces do gry w reprezentacji Polski. Nasza kadra i nowy selekcjoner Jerzy Brzęczek jak tlenu potrzebują w formie takich nietuzinkowych piłkarzy do kreowania gry i zdolnych strzelać gole. Tydzień temu Polak zdobył pierwszą bramkę w wygranym 3-1 meczu ze Stoke City. AG <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-anglia-championship,cid,620,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela Championship</a>