Jakaż piękna seria dobiegnie końca - a w razie remisu nawet dwie. W siedmiu meczach wyjazdowych tego sezonu Barcelona odniosła siedem zwycięstw, tak jak w siedmiu spotkaniach na Cornella-El Prat Espanyol wygrał siedem razy. Carles Puyol wie, że najkrótsza podróż Barcelony będzie najbardziej niebezpieczna. "To dla nas najtrudniejszy mecz sezonu" - mówi kapitan drużyny Pepa Guardioli, w której nikt nie ma wątpliwości, że trzeba się będzie spocić trzy razy bardziej niż podczas niedawnego Gran Derbi. Szczególny kompleks Espanyolu może mieć najlepszy piłkarz świata bijący na zawołanie strzeleckie rekordy. W ośmiu meczach derbowych Leo Messi trafił do siatki zaledwie trzy razy, z tego raz ręką, a raz z karnego. Jego rodak Mauricio Pochettino potrafi tak ustawić pomocników i obrońców, by super snajperowi Barcelony życie obrzydło. Cztery lata temu właśnie lokalny rywal przerwał hegemonię zespołu Franka Rijkaarda, który oddał tytuł Realowi - po remisie z Espanyolem. Według fanów Barcy Espanyol powstał, jako madrycki przyczółek w Katalonii. Zupełnie inaczej widzą to piłkarze - aż pięciu graczy w kadrze Espanyolu to wychowankowie "La Masii". Najbardziej znany z nich Ivan de la Pena miał taki sam talent jak Xavi Hernandez. Był odkryciem Johanna Cruyffa, karierę złamały mu kontuzje. 12 lat temu przy okazji jednej z wizyt w Barcelonie miałem okazję długo z nim rozmawiać. Urodzony w Santander, dojrzewający w szkółce Barcelony 22-latek wspominał, że widok Camp Nou z okna jego pokoju w "La Masia" to był jedyny lek na stres, kiedy rodzice zostawili go samego w internacie. Do dziś zdobył więcej bramek dla Barcy niż dla Espanyolu (13-9). Dwa lata temu strzelił jednak aż dwie na Camp Nou, kiedy zespół Pepa Guardioli przegrał sensacyjnie 1-2. W sobotę Espanyol będzie miał zapewne jednak innych bohaterów, Ivan zagrał w tym sezonie zaledwie raz - w drugiej kolejce z Villarreal (0-4). Wynik tamtego meczu był jednak mylący, dziś Espanyol jest czwarty w tabeli - poza "Żółtą Łodzią Podwodną" wyprzedzają go tylko Barcelona i Real. Pep Guardiola zebrał swoich piłkarzy prosząc o ostatni już zryw w tym roku. Czy piłkarze Barcy potrzebują dodatkowej mobilizacji przed Świętami skoro sześć kolejnych spotkań wygrali bez straty bramki? Zdaniem katalońskiej prasy trener lidera Primera Division uważa jednak, że od wyniku katalońskich derbów zależy 50 proc szans na obronę tytułu. Na przyjęcie wielkich rywali fani Espanyolu przygotowali wideo ostrzegające, że na Cornella-El Prat wywołają im wojnę. "Nie jesteście przeciwnikami, jesteście wrogami" - napis tej treści ukazuje się na koniec. Ciekawe, czy w porywie emocji nie zapomną o specjalnym przyjęciu dla Andresa Iniesty. Kiedy po zdobyciu gola w finale mundialu w RPA piłkarz Barcelony pokazał koszulkę upamiętniającą zmarłego tragicznie przyjaciela Daniego Jarque, zmiękły nawet najtwardsze serca espanyolistów. "Wiele było złego między obydwoma klubami, Iniesta dał impuls do zmiany" - powiedział Daniel Sanchez Libre. W ramach pojednania prezes Espanyolu zje obiad z Sandro Rosellem, do stołu z jego poprzednikiem Joanem Laportą siadać nie chciał. Może tradycyjna wrogość trochę przycichnie? Z całą mocą wybuchnie jednak znowu po pierwszym gwizdku arbitra. Barcę czeka wojna. "Jeśli wyjdą na boisko rozkojarzeni, pomalujemy im twarze" - obiecał Argentyńczyk Osvaldo. "Nie są przyzwyczajeni, by ktoś odważył się pójść z nimi na wymianę ciosów. Z nami mogą się tego spodziewać". Na wynik derbów Barcelony czekają oczywiście piłkarze Realu Madryt. Angel di Maria będzie ściskał kciuki, by Espanyolowi mecz ułożył się jak najlepiej. A wtedy? Kto wie, może "Królewscy" wrócą na pozycję lidera jeszcze przed nowym rokiem? <a href="http://dariuszwolowski.blog.interia.pl/?id=1994271">Dyskutuj o artykule z Darkiem Wołowskim!</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-hiszpania-primera-division,cid,658,sort,I">Wyniki, terminarz i tabela hiszpańskiej Primera Division!</a>