Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz określił tą wizytę jako "partnerską". "Wbrew wcześniejszym zapowiedziom eksperci z UEFA nie przyjechali aby kogokolwiek egzaminować w Gdańsku, aby wytykać błędy, kogoś pouczać. Przyjechali po to, aby zaznajomić się ze stanem przygotowań Gdańska do mistrzostw Europy w piłce nożnej w poszczególnych dziedzinach - od budowy hoteli poprzez układ drogowy, transport publiczny, lotnisko aż wreszcie stadion piłkarski. Podkreślali, że od momentu przyznania Polsce i Ukrainie prawa organizacji mistrzostw Europy jesteśmy ich partnerami" - podsumował we wtorek wizytę delegacji prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Dodał, że ten zespół ekspercki ma pomóc w dobrym przygotowaniu mistrzostw co jest w interesie UEFA, Gdańska, Polski i Ukrainy. Podkreślił, że z ust delegatów nie padły słowa krytyki, wskazywano natomiast np. na konieczność oddawania do użytku konkretnych inwestycji służących EURO na pół roku, 7, 8 miesięcy przed mistrzostwami. "Czekamy na raport i tą wizytę uważam za niezwykle ceną dla nas samych, bo ona nas wiele nauczyła i przekonała, że tą drogą, którą teraz idziemy powinniśmy iść, i że tempo, które sobie narzuciliśmy jest niezłe, choć musi być jeszcze lepsze" - zaznaczył Paweł Adamowicz. Jak wyjaśnił zastępca prezydenta Gdańska Marcin Szpak wizyta delegacji UEFA podzielona była na trzy grupy, zajmujące się zagadnieniami związanymi z przygotowaniami do imprezy. Pierwsza grupa tematyczna zajmowała się lotnikiem, jego obecnym stanem i planom rozbudowy, druga to grupa transportowa zajmująca się dostępnością komunikacyjną Gdańska, jak i obsługą ruchu kibiców w aglomeracji gdańskiej, trzecia zaś zajmowała się obsługą hotelową. "Łączna wartość inwestycji, tych, które mają ścisły związek z obsługą transportową stadionu, to jest pułap około trzech i pół miliarda złotych, do tego musielibyśmy dodać stadion, więc widać, że to jest gigantyczna kwota, aczkolwiek, co bardzo podobało się delegacji z UEFA to nie są plany, które miasto specjalnie przygotowuje pod EURO, tylko plany, które znajdowały się już na etapie przygotowań kilka lat temu, więc są one dzisiaj bardzo zaawansowane" - podkreślił Marcin Szpak. Wiceprezydent Gdańska zaznaczył także, że usłyszał od delegatów szereg praktycznych uwag dotyczących np. lepszego połączenia drogowego z lotniskiem. "Drugi wniosek to jest kwestia ogromnej roli transportu publicznego w obsłudze transportowej mistrzostw Europy. Nawet w większym stopniu niż myśmy się tego spodziewali eksponowana jest kwestia obsługi transportem zbiorowym i Gdańsk pod tym kątem wypada całkiem nieźle, bo mamy +potrójne+ dojście transportem szynowym, mamy dwie linie tramwajowe, linię kolejową, która ma ulec reaktywacji (w pobliżu planowanego stadionu - PAP)" - dodał Szpak. Szpak dodał, że ważną częścią dyskusji z delegacją była lokalizacja tzw. miasteczek kibiców, dla tych fanów, którzy nie dostaną się na stadion. Szpak zaznaczył, że zaproponowano kilka takich lokalizacji w aglomeracji, które nie powodowałyby "szczytu" komunikacyjnego w jednym tylko rejonie miasta a rozładowywałyby natłok fanów. Na liście takich miejsc znalazły się np.: Plac Zebrań Ludowych - usytuowany przy wjeździe do centrum miasta od strony dzielnicy Wrzeszcz, ścisłe centrum miasta, stadion GKS Wybrzeże, hipodrom, między Gdańskiem a Sopotem oraz Skwer Kościuszki w Gdyni. Delegacja UEFA interesowała się też zabezpieczeniem medycznym, organizacją ratownictwa medycznego, wizytowała dwa szpitale. Po pobycie w Gdańsku delegaci UEFA udadzą się do Lwowa.