Tragiczne wydarzenia miały miejsce w 1985 roku przed finałem Pucharu Europy pomiędzy Juventusem Turyn a Liverpoolem. Na stadionie Heysel w Brukseli doszło do starć między angielskimi i włoskimi kibicami. Fani Juventusu zaczęli uciekać tratując się nawzajem. Część osób została przygnieciona trzymetrową ścianą, która zawaliła się pod naporem tłumu. Zginęło 39 osób, w zdecydowanej większości kibice Juventusu."Rozmowy z Sydney FC były już zaawansowane, kiedy zgłosił się Liverpool, ale pomyślałem od razu o Heysel" - powiedział Del Piero na łamach "La Gazzetta dello Sport"."Juventus i Liverpool są w stanie odbudować wzajemne relacje, ale ta tragedia zawsze będzie w umysłach wielu ludzi" - podkreślił.Były reprezentant Włoch jest rozczarowany, że musiał odejść z Juventusu, ale pochwalił kibiców "Bianconerich" za gorące pożegnanie, które mu zgotowali."Nigdy nie przypuszczałem, że odejdę z Juventusu w taki sposób. Nie wyobrażałem sobie tego. Sytuacja się jednak zmieniła. Odchodzę z uczuciem zadowolenia, że zawsze dawałem z siebie wszystko dla Juventusu" - zaznaczył Del Piero."Wiedziałem, że kibice mnie lubią, ale nie wiedziałem, że jestem aż tak popularny. Gigi Buffon powiedział, że mi zazdrości" - stwierdził Del Piero.37-letni zawodnik zadebiutował w Sydney FC w miniony weekend. Jego zespół przegrał z Wellington Phoenix 0-2.