Przegrana z USA zakończyła serię 35 meczów bez porażki mistrzów Europy, którzy w środowy wieczór mieli szansę zostać samodzielnymi rekordzistami, wyprzedzając Brazylię. Del Bosque oświadczył, że wie co zawiodło w jego zespole, jednak zauważył spory wysiłek swoich podopiecznych. - Rywale zagrali z ogromną energią i pasją. Byli znakomici w ataku i bardzo szybcy. Nie czekali w środku pola, ale natychmiast przedostawali się pod naszą bramkę - wyjaśnił na pomeczowej konferencji prasowej. - Zagrali jak prawdziwa drużyna. Chcieliśmy ruszyć skrzydłami i stworzyliśmy bardzo dużo sytuacji, jednak nie wyprowadziliśmy tego ostatecznego ciosu, a bramkarz USA miał wyraźnie swój dzień. Zagraliśmy przeciwko silnemu zespołowi i nie powinniśmy się załamywać. Zrobiliśmy wszystko, by awansować - dodał. Trener przyznał, że porażka jest trudna do przełknięcia, ale wezwał drużynę do myślenia o przyszłości. - To zawsze przykre schodzić z boiska pokonanym. Znaleźliśmy się w tym trudnym momencie, ale taki jest sport - stwierdził. - Postaramy się pokazać z jak najlepszej strony w naszym ostatnim meczu, a później zaczynamy już myśleć tylko o przyszłorocznych mistrzostwach świata - przyznał. Hiszpanie będą mieli szansę na przynajmniej częściową rehabilitację podczas niedzielnego meczu o 3. miejsce, w którym zmierzą się z przegranym półfinału Brazylia - RPA (czwartek, godz. 20.30).