25-letni napastnik PGE GKS Bełchatów jako jedyny z kadrowiczów nie wziął udziału we wtorkowym treningu. "W niedzielnym spotkaniu z Danią (1-3) Nowak doznał niegroźnego, ale bolesnego urazu palca u nogi. Konieczne było ściągnięcie paznokcia i nie było mowy nawet o włożeniu buta" - powiedział jeden z asystentów selekcjonera Franciszka Smudy, Hubert Małowiejski. Nowaka prześladuje spory pech. Za selekcjonerskiej kadencji Holendra Leo Beenhakkera aż czterokrotnie mimo powołań nie wziął udziału w zgrupowaniach reprezentacji. Za każdym razem na przeszkodzie stawały kłopoty zdrowotne. Przeciw Danii zagrał ostatnie pół godziny. Polacy trenowali na boisku uniwersyteckim, którego jakość - zdaniem Małowiejskiego - nie odbiegała od stanu "turniejowej" murawy. Zajęcia często były przerywane gwizdkiem Smudy. "Szkoleniowiec od razu reagował na popełniane błędy, pokazywał jak się przesuwać, ustawiać i organizować po stracie piłki" - stwierdził szef banku informacji polskiej kadry. Środowym przeciwnikiem polskiej kadry będzie Tajlandia, która w pierwszym spotkaniu wygrała z Singapurem 1-0. Małowiejski zwrócił uwagę, że podopieczni Anglika Bryana Robsona "dużo biegają, są agresywni i aktywni". "Musimy zmusić Azjatów do biegania za piłką po to, żeby energii nie wykorzystywali wyłącznie do atakowania. Naszym założeniem jest koncentracja i dyscyplina taktyczna, dzięki którym nie będziemy łatwo tracić piłek i jednocześnie sił" - dodał. W porównaniu ze składem wyjściowym na mecz z Danią ma na nastąpić kilka zmian. Jednym z piłkarzy, którzy mieli trafić do podstawowej jedenastki miał być... Nowak. Na zakończenie rozgrywek o Puchar Króla Polacy zmierzą się w sobotę z Singapurem.