Na testach Janczyk przebywa od dwóch dni. Decyzja o jego ewentualnej przydatności do zespołu zapaść ma w najbliższy weekend. Na witrynie internetowej ciechanowinaczej.pl czytamy: "Janczyk w środę odbył pierwszy trening z ciechanowską drużyną. Decydujące dla jego ewentualnego angażu mają być najbliższe dni. Ostateczna decyzja może zapaść po zaplanowanym na najbliższą sobotę meczu kontrolnym z Nadnarwianką Pułtusk, w którym napastnik ma pojawić się na boisku". 32-letni snajper, mimo czynnej choroby alkoholowej, co jakiś czas próbuje wrócić do gry w piłkę. W ostatnim czasie próbował swoich sił w Odrze Wodzisław Śląski i w niemieckim FC Blaubeuren (dziewiąty poziom rozgrywkowy). Jego kontrakt został rozwiązany we wrześniu ubiegłego roku już po dwóch miesiącach. W okresie zimowych przygotowań piłkarz zaoferował swoje usługi Polonii Warszawa i Wisłoce Dębica. Nie spotkał się jednak z zainteresowaniem. Janczyk to pięciokrotny reprezentant Polski. W drużynie narodowej występował od grudnia 2008 do października 2009 roku. Brał udział w trzech potyczkach towarzyskich i dwóch w ramach eliminacji MŚ. Na murawie spędził łącznie 109 minut. Nie wpisał się na listę strzelców. Rozpoznawalny stał się w 2007 roku, gdy podczas mundialu U-20 w Kanadzie zdobył trzy bramki. Wkrótce potem trafił z Legii Warszawa do CSKA Moskwa, gdzie miesięcznie zarabiał w przeliczeniu ponad 150 tys. złotych. Stał się bogatym człowiekiem, ale czuł się coraz bardziej samotny. To tam zaczęły się jego problemy z alkoholem. I trwają do dzisiaj. Rosjanie zapłacili za 19-letniego wówczas zawodnika 4,2 mln euro. Oznaczało to, że stał się on najdroższym piłkarzem w historii polskiej Ekstraklasy. Szefom CSKA bardzo zależało na jego pozyskaniu. Legenda głosi, że w ostatniej fazie transferowych negocjacji działacze z Moskwy dzwonili do menedżera Janczyka co pół godziny. Nie każdy pamięta, że jednocześnie zawodnik kuszony był przez Atletico Madryt. Wolał grać w Hiszpanii niż w Rosji. O wszystkim zadecydowały względy finansowe. Ekipa z Półwyspu Iberyjskiego skłonna była wyłożyć "jedynie" 3,5 mln euro. Dzisiaj ambitny zespół z Ciechanowa tego samego gracza może mieć za darmo. A wciąż chodzi przecież o piłkarza, który nie wkroczył jeszcze w wiek emerytalny... UKi