Piłkarz od razu zapisał na swoim koncie interwencję, która miała istotny wpływ na przebieg spotkania z Ruchem Chorzów, zakończonego bezbramkowym remisem. Wszystko działo się w 66. minucie gry... - Grałem jako pomocnik, więc do moich zadań należało też wracać pod bramkę - wytłumaczył Czerwiec w rozmowie z "Dziennikiem Polskim". - Cieszę się, że zdołałem skutecznie interweniować, wybijając piłkę spod nóg Śrutwy, który chyba był 3-4 metry przed bramką i już składał się do strzału.