- Bramka strzelona na początku meczu ustaliła przebieg spotkania. Dała ona wiarę piłkarzom Wisły na wygranie meczu oraz awans do następnej rundy. Grali oni dobrze i szybko w środku boiska, a moi piłkarze za bardzo pozwalali im grać piłką. Wisła to naprawdę dobry zespół, a najbardziej z polskich piłkarzy podobał mi się piłkarze z numerem 9 (Maciej Żurawski). Najważniejsze, że awansowaliśmy, a szczęście w futbolu również się przydaje - powiedział Cuper. Kibice liczyli, że choć kilka minut zagra Ronaldo. Niestety trener nia dał mu szansy i cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych. - To nie był mecz dla Ronaldo. Gra była bardzo ciężka i było dużo niebezpiecznych wejść - usprawiedliwiał trener absencję Brazylijczyka. Franciszkowi Smudzie kolejny raz nie udało się wyeliminować włoskiej drużyny. - Jestem zadowolony z gry moich piłarzy. Szkoda, że piłka po strzale Szymkowiaka trafiła w słupek. Udowodniliśmy, że możemy grać z takimi zepsołami na styku. Naprawdę niewiele brakowało, może takiego rasowego napastnika, który gdzieś włoży nogę i strzeli bramkę - powiedział Smuda. Wszyscy zgodnie podkreślają, że Wisła gra bardzo dobrze na własnym boisku, a znacznie gorzej w meczach wyjazdowych. - Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, aby w każdym meczu grać na wysokim poziomie. Budowa zespołu trwa kilka miesięcy i myślę, że w kolejnym meczach drużyna będzie prezentowała się również dobrze. Kibiców z pewnością zdziwił fakt, że trener Smuda zdjął w drugiej połowie Tomasza Frankowskiego, a na jego miejsce wprowadził Grzegorza Nicińskiego. - Włosi grali bardzo ostro w obronie, a nawet wręcz brutalnie. Spryt Franka nie wystraczał na tę ich siłę i został zmieniony - zakończył szkoleniowiec Wisły.