Zdaniem Coyle'a wybrali jednak niewłaściwą postać biblijną do porównań. - Fakt, że są bardzo rozczarowani moim odejściem jest tylko potwierdzenie dobrej pracy jaką wykonałem z zespołem Burnley. Dziś nazywają mnie Judaszem, przed rokiem byłem dla nich Bogiem. Jeśli chcieliby być precyzyjni to bardziej pasowałby Mojżesz - wyprowadziłem ich z niebytu - powiedział Coyle. Pod jego wodzą zespół Burnley awansował do ekstraklasy po raz pierwszy od 1976 roku, ale obecnie zajmuje miejsce w strefie spadkowej. Podczas spotkania w Boltonie kibice wywiesili liczne transparenty godzące w byłego szkoleniowca, ale większość pokazała wysoką kulturę osobistą kibiców - nie były obraźliwe w treści. Na jednym z nich znalazł się cytat z filmu grupy Monthy Python "Żywot Bryana" - "To nie jest Mesjasz. To bardzo niegrzeczny chłopiec". - To wspaniali kibice - zawsze wspierają swój zespół. Rozumiem ich rozczarowanie i nie jestem zdziwiony, że ogrywają się na mnie - zapewnił Coyle i dodał, że fani nie znają wszystkich szczegółów jego rozstania z zespołem. Drużynie pod wodzą nowego szkoleniowca Briana Lawsa wiedzie się fatalnie - przegrała trzy kolejne mecze i nie zdołała w nich zdobyć bramki.