Chile sprawę awansu przechyliło już na początku spotkania z Kolumbią. W siódmej minucie prowadzenie dla tego zespołu uzyskał Charles Aranguiz, a cztery minuty później wynik podwyższył Jose Pedro Fuenzalida. W przerwie nad Chicago przeszła jednak ogromna burza, która spowodowała zatrzymanie gry. Kibice zostali zmuszeni do opuszczenia trybun i szukania schronienia we wnętrzu stadionu z powodu ulewnego deszczu. Choć istniała groźba, że mecz zostanie w ogóle przełożony, to piłkarze obu drużyn wrócili na murawę po dwóch godzinach i 25 minutach. Kolumbia starała się odrobić straty, należał jej się nawet rzut karny po faulu Gonzala Jary na Danielu Torresie, ale gwizdek sędziego milczał. Szanse "Los Cafateros" znacznie jednak zmalały w 57. minucie, kiedy Carlos Sanchez zobaczył czerwona kartkę, w konsekwencji dwóch żółtych. Wynik spotkania już się nie zmienił i tym samym w finale, który odbędzie się z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego będziemy mieć powtórkę sprzed roku. Obie drużyny spotkały się też już w tegorocznej edycji, kiedy w pierwszym meczu grupy D Argentyna pokonała Chile 2-1. Zobacz wyniki półfinałów